Dzień rozpoczął się jak co dzień – wzięliśmy 3 tricylke na 15 osób z bagażami i pojechaliśmy na prom, którego nie było.
Szybkie przegrupowanie i wpisanie się na listę ewentualnych ofiar filipińskich przepraw promowych..
oraz wynajęcie osobistego tragarza przez Kojota
i nareszcie tylko jeszcze jeden jeepney, prom
i daleko jeszcze? Ależ nie – czerwony dywan prawie rozłożony i hamaki na plaży też