Skip to main content

Dominika napisała, żeby coś więcej napisać – nie pisałam, bo zawsze mi się wydaje, że nikt tego nie czyta. Ale skoro jest głód informacji to proszę bardzo…
Borneo, brzmi bardzo dziko i ekscytująco ale tak już od dawna niestety nie jest. Jest natomiast komercja i już to się nie zmieni, no chyba, że będzie reset i świat zacznie od nowa. W tej chwili Kota Kinabalu, stolica malezyjskiej części Borneo to wielkie nowoczesne miasto, z wieżowcami i strzeżonymi osiedlami dla średniej klasy. Nie widać tu na ulicy żadnych nędzarzy ani żebraków a jeżeli są to są, dobrze schowani przed wzrokiem publicznym. Nam się udało na przypadkowym nocnym spacerze zobaczyć całe osiedle na palach, które było usytuowane vis a vis pieknego strzezonego osiedla.Jak do tej pory jestesmy zszokowani tym co zastalismy na tej wedlug naszych wyobrazen – dziekiej wyspie. Cywilizacja i porzadek.
Przez 2 dni jezdzilismy po Parku Narodowym Kinabalu, przypominajacym raczej Nowa Zelandie niz Filipiny. Pieknie utrzymane sciezki dla turystow, mozliwosc dojechania wszedzie naszym „off roadem”, czysto i wszedzie 15 riggitow czyli zloty (kurs 1:1) za wjazd.
Widzielismy panorame Mt. Kinabalu, ogrod botaniczny ale bez zadnego kwitnacego kwiatka, bylismy 47 m nad dzungla na moscie z lian, kapalismy sie w goracych zrodlach i pod wodospadem oraz relaksowalismy sie na plantacji herbaty.
Najwiekszym jednak wyzwaniem, jak do tej pory, zamiast przedzierania sie przez dzungle byla jazda Kancikiem, za ktorego kierownica siedzial Glus. Walczylismy z Seba o zycie przechylajac „woz” na prawo, bo Glus postanowil jechac poboczem przy okazji nie omijajac zadnych dziur. Bylo bosko ale zdecydowanie lepiej szlo dzien 0wczesniej Sebie. I jeszcze jedno wyzwanie chlopcy maja cowieczor – zalezc jak najtansze piwo. Niestety ceny sa zaporowe – puszeczka piwka kosztuje 9 zl w 7/11 na szczescie sa happy hours” i wtedy mozna trafic na puszeczke za 3 riggity. No coz, muzulmanski kraj. Muminkom by tu bylo moze nie ciezej, ale na pewno drozej sie bawic. Koncze bo wlasnie dojechalismy do Sandakan, ktore jest wypadowka na Wyspe Zolwi i do Przedszkola dla Oral Brutali, Narka
Anka, Seba i Glus

Ps. Blog podlega cenzurze,wiec o imprezach bedziemy opowiadac na zywo.
Ps2 Viola dzieki za info o krzyzu, wracamy…, bo nie mielsismy wczesniej takiego zamiaru

2 komentarze

  • Tomek pisze:

    Aniu – napisz coś o ORAL BRUTALACH – temat może być wciągający 😉

  • Anonymous pisze:

    Anusia, codziennie zaczynam i kończę dzień wskakując na bloga. I codziennie pluję sobie w pysk za to, że z wami nie pojechałam. A mogłam…
    Mój stres po kontroli opadł, nie było się czym martwić. Jestem już w Krakowie, sprzedałam mieszkanie, więc będzie co oblewać jak wrócicie.
    Jutro lecę do Mediolanu, ale przy waszych podbojach brzmi to raczej jak wycieczka z Krakowa na Giszowiec 🙂
    W Krakowie wyszło słońce, to chyba ostatnie promyki przed nieuchronnie zbliżającą się jesienią. No i na koniec – dzisiaj piątek, a Was nie ma i smutno się jakoś człowiekowi robi na sercu.
    Całuję Was wszystkich mocno, Domi Ż.