Skip to main content

Nowa miejscówka, nowe klimaty! Dolecieliśmy samolotem, wsiedliśmy na łódkę aby się dostać na naszą nową miejscówkę ale przedtem kupiliśmy na 4 dni 70 butelek rumu (tu się akurat nic nie zmieniło). Jak nas zobaczyła z tymi zapasami Duńska właścicielka resortu, trochę miała nietęgą minę ale swoje na sokach i jedzeniu i tak zarobiła. Niestety miejscówka okazała się niezbyt trafna, bo wszystkie domki stały od zawietrznej i powietrze się nie ruszało. Dodatkowo eko styl prowadzenia farmy był ściśle powiązany z brakiem prądu, wytwarzanego tu  z generatora, co skutkowało wyłączanie wiatraków o godz 6 rano. No ale nie ma tego złego .. codziennie rano z Dziadkiem miałam okazję porozmawiać o świcie o literaturze. Reszta spała ! Jak dawali radę – nie wiedzieliśmy.

Tu jest link do albumu zobaczcie sami  Filipiny 2010 Coral Bay