Skip to main content

No wiec zaczęło się niewinnie. Ot wycieczka na PEAK. Taki tam spacerek i podziwianie z góry tego , co na dole (taki Hrubieszów w powiedzmy 2498 roku) czyli Hongkong z lotu ptaka. No właśnie …
Wkrótce wydarzenia przybrały zupełnie niespodziewany obrót..
Jak śpiewała SGPW „chłop żywemu nie przepuści..”. Jasiek nie odpuści nawet lokalnemu bożyszcze z wosku..
NO dobra… ja tez sobie pozwoliłem na małe „co nieco”:
Marek

 

5 komentarzy

  • Domi pisze:

    …przecież każde z nas miało na to ochotę… 😉
    Brawo Jasiek!!!
    A on żyje? Czy go jednak dorwali i zlinczowali? 😛

    P.S.
    Też tam bylim ale widok był taki jakiś… nie, nie było widoku. Chmury były. Ale takie ładne, chińskie chmury 🙂

  • Tomek pisze:

    Jaaaaaasiek taaaak trzymaj 🙂 ja też kocham Bruce Lee 🙂

  • Domi pisze:

    Reasumując:
    a) Jasiek lubi robić loda
    b) Marek lubi od tyłu
    c) Bruce Lee lubi Jaśka i Marka

    🙂

  • Tomek pisze:

    W wosk jest łatwiej 😉 – spróbujcie z tym w Alei Gwiazd – tamten jest dopiero twardy i nieczuły :):):)

  • Domi pisze:

    Ten z Alei Gwiazd miał już z Wami chłopaki zdaje się do czynienia…
    Prosze spojrzeć na poprzedni post Wspomnienia Lenia i fotę Mistrza. Szczególną uwagę proszę zwrócić na to, że został podwójnie (!) ogrodzony 🙂
    Hm… mam jakieś przeczucie, że wspomniany Mistrz został przez Was Panowie całkiem sooolidnie wypieszczony 😉 Może wielokrotnie…?

    Przyznać mi się: kiedy byliście ostatnio w HKG?