Skip to main content

Najpierw z żalem pożegnaliśmy Raczki, które wracały do domu, a potem większość grupy wymiękła i zdecydowanie postanowiła odbyć drugą część drogi stopem. Wyposażeni w mapę, którą widzieliście w poprzednim poście nie wiedzieliśmy czy spotkamy się jeszcze z Tomkami. A nasi twardziele poszli przez góry i doliny, żebyśmy się odnaleźli w małej górskiej wiosce i naszym „resorcie”. Kolejna zimna nocka ale za to z konkretną imprezą dla stuffu.