Nareszcie razem !!!!. Dojechaliśmy na Gili Trawangan i specjalnie ocupinkę się spóźniliśmy, bo chcieliśmy być sprytni i liczyliśmy, że nasza druga czwórka załatwi wszystkim noclegi i przyjedziemy na gotowe. Nic bardziej błędnego – przebili nas i ZŁOŚLIWIE wysiedli na DWA PRZYSTANKI wcześniej.
A my stoimy, czekamy, wyglądamy, martwimy się …..
a Iwona sobie spokojnie je
a Makar prześmiewca, w swoim kapeluszu amerykańskiego milionera
pożądliwym wzrokiem spogląda na Monię
a ona romantycznie patrzy na Bintang
dobrze, że właśnie wszyscy zostaliśmy milionerami
wszytko ok tylko Muezin napierdziela cały dzień ze szczytu meczetu. Wszystkich już szlag trafia najgorzej znosi to Gluś. Ja mam nawet 3 nagrania kolesia 🙂
Wszystko pięknie ładnie ale:
– po pierwsze primo – kihuj wyjebał moje poprzednie komentarze!?
– po drugie co/kogo zjadł Makar w Kapeluszu???
A my tu mamy Lipcopad 🙂 No może tylko bez morza, palm, skosnookich… ale za to piwo tanie.