To był ostatni widok jaki miałam przed oczami. Za chwilę miałam wsiąść na skuter i odjechać do dżungli …..Po pierwszej przeprawie promowej wysiedliśmy na brzegu w upale i w głębokiej niedoli. Goście, którzy nas przejęli kombinowali skutery do podwózki na następną łódkę. Ja miałam jechać pierwsza (z kierowcą poniżej), wsiadłam na skuter i pojechałam ale innych taksiarzy nie było widać. Za to w najbliższym otoczeniu było kilku gości z maczetami. Tomuś się mocno spiął a reszta z moich 5 kompanów spokojnie patrzała jak znikam w dżungli.
Niebawem pojechali następni: