Skip to main content

wysoko na górze znalazł dla nas Witek, który poświęcił się i wstał o 7 rano i objechał całą okolicę i znalazł knajpę wegetariańską, w której Gluś najpierw usiłował zamówić kurczaki, potem miał nadzieję na seefood

aż w końcu musiał zadowolić się rybami na patyku przy drodze

One Comment

  • de pisze:

    Cholera! tu też coś komentowałam. Z tego co pamięta moja wytargana starością i sklerozą głowa, to koment pił do „twarzowego roku by Seb” – kolejnego takiego przecież. Chop ma dar i powinien mieć już na półce niezły pakiet statuetek 🙂