Doszły nas słuchy, że Tomek robi wszystko, żeby nie wyjechać z Azji. Podobno nawet ugadał się z gośćmi i zepsuli specjalnie dla niego i Mony samolot. Tomek czy to prawda? Daj znać, bo jutro wylatują Aga, Bella, Iwona i Meggi, może się nie muszą śpieszyć z pakowaniem
Tomaszek, gdzie jesteś?

Heja – już w Krakowie.
Opowiem jak było. Z Denpasar wylecieliśmy bez problemów. hociaż dojazd do lotniska był trudny (szczyt Azjatycki)- ale pooglądałem sobie samoloty Air force 1 , putinolot i wiele wiele innych – wszystkie piekne i lśniące zaparkowane na płycie lotniska. Zaczęło się w Singapurze. Najpierw popsuł się super extra nabytek Lufthansy A380-800 i ni huhuh nie szło nim lecieć. Jak juz go technicy i inżynierowie z zaprzyjaźnionej Singapore Airlines naprawili, to była 2:30. „Wygodnie” usadowiliśmy na swoich miejscach wraz z 705 innymi pasażerami. I zadowoleni wyruszyliśmy do Frankfurtu. Po kilku momentach – komunikat z głośników. Czy leci z nami lekarz i jak tak to żeby sie zgłosił. Samolot zrobił kółko wokół lotniska i wrócił pod terminal. Następnie podłączyli go do rękawa.
Po chwili do samolotu weszli medycy i wynieśli za ręce i nogi 2 nieprzytomne osoby ( chłopak i dziewczyna około 20-30 lat). Po czym o 4 rano z 4 godzinnym opóźnieniem wyruszyliśmy w drogę do Europy. 🙂
P.S. Aniu jutro zajmę się przesyłaniem zdjęć, bo dzisiaj nie mam już siły.
Nie wierzę!
Bez zająknięcia muszę przyznać, ze to był Wasz wyjazd!!
Monia, zastanów się, czy opcja latania osobno nie jest dobrym pomysłem;P Spokojnie możesz startować min dwa dni po Tomku;)
Makar, prześlij mi proszę zdjęcia z wodospadów!!
menkanid@gmail.com
Pozdr.!!!
Marleno po kilku analizach przeprowadzonych wspólnie w Monią, ja jak latałem gdziekolwiek nie miałem problemów. Monia pierwszy raz leciała 🙂 to ja juz nie wiem kto ma pecha. Musimy osobno polecieć i zobaczyć cosię wydarzy 🙂
Z niecierpliwością czekam na wyniki;)
Wiem jedno, zawszę przed kupieniem biletu będę patrzyła, czy przypadkiem nie ma Was na pokładzie;)