Tym razem widoki powalające – nie zapachem – ale landscapem
a wulkan, jak nasze dziewczyny gorący
nie dał się przebłagać żadnymi darami
ani five o’clockami
tylko ział i ział, więc w końcu nasze twarde laski wsiadły na konie
i uprowadziły prom, żeby się dostać do reszty grupy byczącej się na Gili Trawangan
Mam słabość do czerwonej buzi z palemkami wielkanocnymi i do konia, który chodzi bokiem.
piękne zdjecia!
pozdrowienia i buziaki dla wszystkich 🙂
marta (dziecko)