Skip to main content


5 września 2007 – środa – Florencja – Rzym

O Rzymie tak jak i o pozostałych miastach pewnie można by długo, więc wybaczcie ale nic nie zamierzam pisać o zabytkach- jak ktoś był,  to wie, a jak nie był to i tak kiedyś musi pojechać, więc sam zobaczy.

• długi dojazd pociągiem ale ruskie już z nami nie jechały a tak, ruskie już się trochę zmęczyły po tych Wenecjach i Florencjach a poza tym pociąg jechał 4,5 godz. to im się nie chciało tak długo i głośno gadać
• Basilica św. Jana na Lateranie
• baptisterium
• święte schody z Jerozolimy nawet nam się udało na te schody na kolanach wejść, tylko nas wkurzyła jedna Turczynka, bo sobie to wszystko filmowała, ja oczywiście zamiast się modlić to w myślach ją opieprz..i tyle z mojej pokuty,
• kościół San Clemente – najstarszy w Rzymie
• Koloseum nocą i spacer przez park do „hotelu” jakby nam mało było chodzenia jeszcze wracałyśmy z Koloseum pieszo do naszego „hoteliku” – uwaga piętro 5 i 6 – na szczęście tym razem z windą.

6 września 2007 – czwartek – Rzym

• Piazza dell Poppollo
• Kościól Santa Maria dell Poppolo
• Ara Pacis – z zewnątrz
• Piazza Navona z pięknymi fontannami
• Muzeum Altemps
• Pantheon
• Piazza Campo di Fiori
• obiad w przepysznej sałatkowni ale nie zapamiętałam jej nazwy – niedaleko Campo di Fiori – dużo i smacznie
• Zatybrze – Kościół Santa Maria de Trastewere Zatybrze do tej pory cieszy się złą sławą i to nie dziwi – jak przed kościołem lumpy piorą sobie spodnie w fontannie -nie jestem pewna jednak czy ten lump nie był z Polski
• Wzgórza Janikulum w deszczu
• Palazzo Massimo alle Terme – rzeźba Dyskobol
• Kościół Santa Maria Maggiore – dla chętnych

7 września 2007 – piątek – Rzym

• Katakumby świętego Callisto
• Kościół św. Sebastiana
• Aqua Antiqua najstarsza droga wjazdowa do Rzymu a my na niej w upale czekamy na autobus, który nie wiadomo kiedy przyjedzie, bo nie ma rozkładu jazdy,
• Ołtarz Ojczyzny z zewnątrz
• powitanie Magdy nie widziałyśmy się 6 lat i udało się tak zaplanować to spotkanie, że Magda mogła zobaczyć nas wszystkie i swoją mamę chrzestną z kuzynką z Niemiec i swoje kuzynki z Londynu i Katowic i ciocię z Katowic i oczywiście Mamę i ciotki z Lublina, wiadomo łzy radości się lały rzęsiście
• Schody hiszpańskie bez światła akurat była awaria – pech – ale za to Fontanna di Trevi nas nie zawiodła – było mnóstwo światła i mnóstwo ludzi – niestety,
• Fontanna di Trevi

8 września 2007 – sobota – Watykan

• Katedra św. Piotra
• Muzea Watykańskie o zgrozo jak ktoś się nie boi kolejek to może tam przyjechać od 6 rano, ale my poszłyśmy najpierw do Katedry a potem do Muzeum – niestety ledwo co zdążyłyśmy je przelecieć bo zamykają bardzo wcześnie (15?) a ogląda się te cuda w takim ścisku, że nie ma mowy o żadnej kontemplacji sztuki.
• obiad w tawernie zgadnijcie kogo podrywał właściciel tawerny?
• Panorama z kopuły Katedry św. Piotra dla tego widoku warto tam pójść albo tak jak niektóre cwaniary podjechać trochę windą
• Białe noce w muzeach rzymskich – i Usta Prawdy – dla chętnych poszłyśmy we cztery laski na miasto i warto było-nieprzebrane tłumy turystów i młodzieży, wszędzie jakieś spektakle, koncerty, wizualizacje i do tego piękny rzymski wieczór – czego chcieć więcej?

9 września 2007 – niedziela – Rzym

• Koloseum
• Forum Romanum
• i zasłużony odpoczynek
Kala jako przewodnik najbardziej bała się Forum Romanum ale my w tym upale i tak już słabo kojarzyłyśmy – na szczęście najpilniejsza moja Mama jej wszystko „podpowiadała” jednocześnie podrywając jakiegoś młodego Włocha.