.. Jak zima w La Paz.. – śpiewał Seweryn Krajewski, pamiętam tą piosenkę. Faktycznie tam jest zimno, przez cały rok jest 12 ° – 15 ° a do tego lekko wilgotno. Więc byliśmy tam 2 dni i zwiedziliśmy całe La Paz, które całe jest położone na wzgórzach płaskowyżu Altiplano. Faktycznie są bardzo duże różnice wysokości między niektórymi dzielnicami. Teraz są już wszędzie zbudowane kolejki wysokogórskie, więc zwiedza się je podobnie jak Medelin, ekskluzywnie. Podobało nam się to jak kupowaliśmy sobie bileciki i jechaliśmy z jednego szczytu na drugi i oglądaliśmy całe La Paz z wysokości. Sama stolica zawieszona między nowoczesnością a tradycją, gdzie właściwie na każdym roku są malutkie targowiska ze wszystkim, ludzie bardzo spokojni i uśmiechnięci. Farbowałam sobie włosy tam u fryzjera i trochę byłam przerażona efektem, bo dość długo pani mi trzymała tę farbę, która mnie potwornie gryzła w głowę na szczęście włosy mi nie wypadły ! Uff ! Potem pojechaliśmy do Calmanores na Salar de Ujuni . Wypad na ogromne solnisko położone na Płaskowyżu Altiplano na wysokości 3653 mnp to trzydniowa wyprawa jeepem, do którego wchodzi 6 osób i te 6 osób i podróżuje ogląda te cudo natury. Śpi się, w małych w hotelach, które są zbudowane w całości soli, pogoda była odpowiednia czyli absolutnie inna niż zazwyczaj to znaczy, że padało i było zimno. Więc nasze zdjęcia są nieco inne niż wszystkich, bo całe solnisko nie było suche a pokrywała je pięciocentymetrowa warstwa deszczu ! Taka sytuacja ! Jedno co możemy Wam doradzić to umówicie się ze swoim kierowcą, że jedziecie na tą wycieczkę tylko w jedną stronę jak macie plan pojechać dalej w kierunki Chile. My wróciliśmy z powrotem do miejsca zbiórki, a większość osób, która jechała dalej nie musiała na drugi dzień znowu brać autobusu i jechać w kierunku Chile.
Więcej fotek i filmów znajdziecie na Google w albumie