Skip to main content

Te Anau, 16 grudzień 2016Po 12 kilometrach kroczenia po asfalcie złapaliśmy na stopa bardzo fajną angielską parkę, która nas podrzuciła do Te Anau. Bardzo romantycznej miejscówki w samym centrum Parku Narodowego Fiordland. A tam niezliczone ilości turystów z Chin i Indii. Wszyscy na wypasie i na bogato. Zakwaterowani w drogich hotelach należących do ich braci, jeżdżą autobusami opisanymi w swoich krzaczkach, jedzą tylko w restauracjach little india albo chinesee food, kupują mnóstwo pamiątek i korzystają chyba z każdej atrakcji w mieście od spaceru z przewodnikiem po lot widowiskowy samolotem nad okolicą. Niewiarygodnie jak są tu ustawieni. Większość małych sklepów oraz sklepów z alkoholem nalezy do Hindusów a moteli do Chińczyków. Ci ostatni od kilku lat masowo przyjeżdżają tu na wakacje oraz żeby się pobrać. Podobno w ich kraju jest drożej a tu zapraszają tylko najbliższych i kupują jedną zamiast 3 sukien ślubnych. Najważniejszy jest jednak fotograf, który jest jednocześnie tlumaczem oraz pani od oświetlenia, która jest także stylistyką, makijażystką i fryzjerką. Maxim z Francji, która pracuje w stadninie opowiadala nam, że Młodzi zamawiają sobie najdroższe wycieczki konne np. na 5 dni a po dwóch godzinach robienia zdjęć pytają czy już mogą sobie pójść do hotelu. Naprawdę grubo wydają. Zabawna rzecz – na jednym z kampingów zobaczyłam bardzo ciekawą nalepkę. Zrobiłam dla Was jej zdjęcie a obok zdjęcie kosza w WC.  Dla niewtajemniczonych dodam, że dokładnie odwrotne informacje są przyczepiane w toaletach w Azj.

Te Anau, 16 grudzień 2016

Jak macie ochotę zobaczyć zdjęcia z tego wypadu to znajdziecie je tutaj:

Nowa Zelandia 2016 – Bluff do Te Anau

A na naszym kanale na YouTube Świat Czeka są nasze wszystkie, także ten z Nowej Zelandii

This slideshow requires JavaScript.