1 wrzesień 2007 – sobota – Bochum/Katowice/Londyn – Wenecja
Wyruszyłyśmy z 3 miast europy i spotkałyśmy się szczęśliwie na dworcu autobusowym w Wenecji. Potem w 30 st. upale, taszcząc torby krętymi uliczkami po półgodzinnym spacerze dotarłyśmy do naszego Bed&Brakfest gdzie po wciągnięciu na 3 piętro walizek padłyśmy z wycieńczenia na 2 godzinną sjestę. Tego wieczora zaliczyłyśmy:
• Piazzale Roma – Plac Rzymski
• przejażdżka vaporetto – tramwajem wodnym
• zagubienie cioci Bożenki na przystanku Zaharia
ciocia od początku wspominała coś, że się chyba zgubi ale jak wszystkie zatrzymałyśmy się żeby podziwiać jeźdźca na koniu i okazało się, że jej nie ma już po pierwszych 20 minutach spaceru – to nie mogłyśmy w to uwierzyć, że jest taka słowna. Na szczęście, bo już niektórym już zbierało na płacz.
• Piazza San Marco nocą i występy grajków
• Most Rialto nocą
wybrałyśmy się na tanie winko i jakieś tam weneckie przysmaki na okoliczny placyk, było bardzo przyjemnie posłuchać etnicznej afrykańskiej muzyki i pooglądać jak bawi wenecka młodzież – jak u nas – alk, fajki i muza.
2 wrzesień 2007 – niedziela – Wenecja
• Katedra św. Marka – zwiedzanie i msza św.
• Pałac Dożów z zewnątrz nie zainteresowały nas żadne wystawy, które polecano, więc poszłyśmy na miasto
• spacer nadbrzeżem i po dzielnicy Castello
• Regaty Historyczne
wydawało nam się, że będzie to coś szokująco – fantastycznego i było ładnie ale trochę komercyjnie i tłoczno, nie można powiedzieć przystojni gondolierzy też się trafili.
• wieczorny spacer po dzielnicy San Polo i Most Akademii gdzie rozdzieliłyśmy się – jedna grupa – odpoczynek na Piazza Stefano
– druga grupa – spacer pod Katedrę Santa Maria della Salute i tam zobaczyłyśmy piękny mały hotelik i tak się rozmarzyłyśmy, że chciałybyśmy jeszcze kiedyś tam wrócić i zamieszkać – kto wie?